I nie wiem, którą wybrać z nich
  Na rozstajach dróg
   
Kiedy płynę w dal, po spienionych falach myśli,
Kiedy szukam lądu, by przycumować życia łódź,
Każdy dzień, każda noc, doprowadza mnie do Przystani.
Bym mogła wejść na ląd.
A lądem mym Życie,
A w nim drogi dwie,
A ja stoję na rozstaju,
I nie wiem, którą wybrać z nich.
To trudny wybór, trudne zadanie,
W którą stronę pójść,
By życie, uchronić od niespodzianek,
I wybrać tę właściwą z dróg.
Od życia otrzymuję wiele radosnych i cudownych chwil,
Trzeba umieć wykorzystać każdą z nich,
Darowna radość zmienia mnie i wzmaga moje siły,
Pomaga zapomnieć, że istnieją łzy,
I smutek, który sercem targa.
Bo nikt nie zrozumie, co to skarga ...
Tak więc stoję ... na rozstaju dróg,
Zdecydować nie potrafię, którą wybrać z nich,
Która będzie lądem życia na dalsze moje Dni ?
Lecz jedno wiem,
Jednego jestem pewna,
Iż radość serca, Przystanią mą.
A serce me rozumie mnie, jak nikt,
I wie, w którą stronę drogowskaz ustawić,
Bym nie pomylia dróg.
Która będzie lądem życia na dalsze moje Dni ?
Kiedy unoszę się na fali mysli, i słucham jej z uwagą
  Odważnie stawiać kroki na każdą z trudnych spraw,
  Odświeżyć zaufanie,
  Uśmiechać się co dnia,
  I nie potrzebne drogowskazy, na którą drogę wejść.
  Nie mogę nic pomijać,
  Udawać, że już czegoś nie ma ... bo wszystko ważne jest.
  I ból, i żal, i wstyd i rozpacz,
  Wątpliwość i niepewność.
  To po coż stawać mi, na rozstajach dróg,
  I w niepewności żyć.
  Kiedy unoszę się na fali mysli, i słucham jej z uwagą,
  To czuję wtedy, że ...
  Przybijam do Przystani.
Copyright © 2004, Ewa Andrzejewska
All rights reserved.
do Ewy