|
Na rozstajach
dróg
Kiedy płynę w dal, po spienionych
falach myśli,
Kiedy szukam lądu, by przycumować życia łódź,
Każdy dzień, każda noc, doprowadza mnie do Przystani.
Bym mogła wejść na ląd.
A lądem mym Życie,
A w nim drogi dwie,
A ja stoję na rozstaju,
I nie wiem, którą wybrać z nich.
To trudny wybór, trudne zadanie,
W którą stronę pójść,
By życie, uchronić od niespodzianek,
I wybrać tę właściwą z dróg.
|
Od życia otrzymuję wiele radosnych
i cudownych chwil,
Trzeba umieć wykorzystać każdą z nich,
Darowna radość zmienia mnie i wzmaga moje siły,
Pomaga zapomnieć, że istnieją łzy,
I smutek, który sercem targa.
Bo nikt nie zrozumie, co to skarga ...
Tak więc stoję ... na rozstaju dróg,
Zdecydować nie potrafię, którą wybrać z nich,
Która będzie lądem życia na dalsze moje Dni ?
Lecz jedno wiem,
Jednego jestem pewna,
Iż radość serca, Przystanią mą.
A serce me rozumie mnie, jak nikt,
I wie, w którą stronę drogowskaz ustawić,
Bym nie pomylia dróg.
|
|
|
Odważnie stawiać kroki na
każdą z trudnych spraw,
Odświeżyć zaufanie,
Uśmiechać się co dnia,
I nie potrzebne drogowskazy, na którą drogę wejść.
Nie mogę nic pomijać,
Udawać, że już czegoś nie ma ... bo wszystko ważne jest.
I ból, i żal, i wstyd i rozpacz,
Wątpliwość i niepewność.
To po coż stawać mi, na rozstajach dróg,
I w niepewności żyć.
Kiedy unoszę się na fali mysli, i słucham jej z uwagą,
To czuję wtedy, że ...
Przybijam do Przystani.
|
|
|