|
|
Muszę wreszcie wyleźć z tego pnia, bo
zbliża sie ten Dzień. Sam nie wiem czemu akurat w ten Dzień świętują
Anioły. Wdarłem się więc bez pozwolenia na te strony i przyznaję, że
nie ma to nic wspólnego z poezją. Pewnie raczej z jedzeniem:
niam, niam. |
|
W miare jak zbliża się ten WIELKI Dzień, staje się coś dziwnego ze mną. Chyba staję się bardziej przystępny. Nawet zaczynam mieć jakieś dobre myśli. |
|
Przydałaby sie jakaś ryba na te święta. | |
Ale też i musi być dużo dzieci, bo Ewa kocha wszystkie dzieci tego świata. Więc poszedłem na ich poszukiwanie. Tym razem to nie dla mnie : niam, niam, te dzieci. | |
Dzieci pomogą mi nazbierać smacznych kasztanów na ten Wieczór. |
|
I będzie tych dzieci strasznie dużo. |
|
I dla każedgo z nich będzie jeden miś pluszowy. |
|
I do tej ryby trzeba dobrej herbaty, ktora napełni wieczór zapachem ziół i lawendy. |
|
I będzie nam tak strasznie wesoło ! |
|
Przyprowadzę mych starych przyjaciół do tej zabawy. |
|
I wyczaruję choinkę, ale taką inną : wieczną, międzygalaktyczną. |
|
Ale nie jestem taki ładny i coś muszę z tym zrobić, żeby spodobać się Aniołowi. Na magii trochę się znam wiec hop, i już jestem przystępniejszy. |
|
Nie poznajecie mnie ? Uszy mnie tylko zdradzają. I oto mój Anioł. Tylko dla mnie teraz : niam, niam. |
|
Przy kominku ... |
|
copyright
© 2004,
Ewa Andrzejewska All
rights reserved.
|
|